Fragment

Pamięć


Przestałem się bać. Poruszają mnie ludzkie historie,
pszczoły i ser, fale podmywające skalisty brzeg,
zapach pieczonych jabłek, wolne i dzikie
zwierzęta, płacz dziecka powracający do sypialni.
Tam, gdzie jego miejsce.


Jeszcze nie mogę złapać jej za rękę, choć widzę,
jak o poranku przemieszcza się pod skórą i łokciem
powiększa objętość matczynego brzucha.


Poniedziałek: czas ciepłej wody i płytkiego snu.
Wybierania imion, odrzucania imion. Wiosna kupuje
nas zielenią. Zaprasza koty na balkon.

Ciało


Wybacz, że nie potrafię lepiej opowiedzieć o tym,
co czuję. Ogłoszenie rozejmu ze światem nie przychodzi
łatwo, choć trzeba przyznać, że niebo nigdy nie było
bardziej niebieskie. Woda nigdy nie smakowała
lepiej niż dziś. Ani miłość.


Kiedyś opowiem ci o zmieniającym się ciele, o tym,
jak zachowuje się wieczorem na kanapie, a jak reaguje
na dotyk o poranku, kiedy brzask bezwstydnie
podpala horyzont.


Że raz jest kamieniem, a innym razem udaje przylądek,
któremu ocean kładzie pianę na piasku, że nagrzewa się
za dnia i trzyma ciepło. Że traci ciepło.

Przewijanie do góry